Napisane przez: mrauk | 02/01/2017

Nie jest tak źle

można mieć czasem kiepski dzień
z końcem epoki to się zdarza
i w końcu kogo to obraża

Odkrywam rzeczy nowe w poliamorii. Zupełnie nowe pokłady poczucia winy, którego wcześniej jeszcze nie miałam. Tak, przerobiłam już ten temat, więc mam nadzieję że i to gniazdo żmij rozplączę, może im zagram, a one wstaną pionowo (what the fuck is this tune? – zapytają).

Ale póki nie rozplątuję jeszcze, stopy utkwiły w smole „jak śmiem czuć się źle z powodu czegoś, czego nie dostaję od jednego człowieka, kiedy daje mi to kilkoro innych?”.

Zupełnie nowe.

Gorzki smak staram się spłukać zieloną herbatą. Odkrywam metody przywoływania łez, jak deszczu. Układam słowa jedno za drugim w równe linie.

Tymczasem gdzieś tam, setki kilometrów stąd siedzi człowiek, którego w zasadzie nie znam.

Tymczasem moja wewnętrzna wiedźma sama włosem wiąże swoje ręce, znając odwieczne prawo – uważaj o co prosisz. Bo z każdym życzeniem spełnionym przychodzi koszt. Ty swe koszty płacisz z uśmiechem na twarzy i łzą w oku, ale zbyt jesteś miękka na to, by płacili je inni.


Dodaj komentarz

Kategorie